Janowski. Przez grę na konsoli spóźnił się na turniej SGP. Wygrał tu i tu!

UDOSTĘPNIJ ARTYKUŁ

Red Bull: Zrobiłeś test. Jakim typem gracza jesteś?

Maciej Janowski: Kolekcjoner (śmiech)! Wyszło, jak na dłoni, że nie ma dla mnie zadań niewykonalnych.

Jak odpowiadałeś?

Zgodnie z prawdą, że gram dla funu. To dla mnie forma relaksu, odłączenia się od codzienności. Ale jeśli już gram, zawsze idę na wynik, staram się pokonać rywala, albo poprawić swój rezultat. No i okazało się, że jestem… kolekcjonerem.

Taki fach nabywa się z wiekiem. Jakie są twoje pierwsze doświadczenia z grami, na jakim sprzęcie łupałeś?

Zaczynałem dość szybko, dziś to wydaje się prehistoria. Pierwszy sprzęt do gier to był komputer commodore. Kasety wciskane od góry, wgrywanie itp., wszystko to przeszedłem (śmiech). Później standardowo, jakieś dziwne urządzenia na kartridże i pecet. Tak doszedłem do playstation. „Jedynka” była dla mnie petardą i zawładnęła mną na długo. Wróciłem jeszcze do komputera i sporo grałem w Counter-Strike oraz kilka gier samochodowych, głównie w Dirt i Need For Speed, tuningowanie fur i tego typu atrakcje. Tak doszedłem znów do playstaion III i IV, z „czwórką” nadal bardzo się lubimy (śmiech).

Dużo grasz?

Prawda jest taka, że coraz mniej. Profesjonalne podejście do sportu sprawia, że czasu jest coraz mniej. Z wiekiem zmieniły się też trochę moje zainteresowania, często zamiast gry wybieram spacer z psem. Doszło też kilka innych pasji. Jest jeszcze coś. Najbardziej lubię grać w gronie znajomych, mierzyć się z kimś bezpośrednio, a takie spotkania z oczywistych przyczyn zostały ostatnio mocno ograniczone.

Ile meczów w Fifę rozegrałeś z Piotrkiem Pawlickim?

…

przeczytaj więcej na www.redbull.com

UDOSTĘPNIJ ARTYKUŁ